poniedziałek, 21 kwietnia 2014

03

- Lily -

         Kołysałam się w rytm muzyki, trzymając szklankę z drinkiem w ręku i obserwowałam Jake'a, który właśnie uspokajał rozhisteryzowaną sąsiadkę. Była to starsza osoba, przyszła jakieś pięć minut temu i właśnie krzyczała na mojego przyjaciela, że muzyka jest za głośno i ktoś wrzucił do jej ogródka pustą skrzynkę po piwie. Zagroziła, że wezwie policje, ale widziałam, jak Jake coś jej gorączkowo tłumaczy z kpiącym  uśmiechem na ustach. W pewnym momencie staruszka zrobiła przerażoną minę i uciekła. Dosłownie.

          Znieruchomiałam i zerknęłam na Harry'ego, który przez dobre pięć minut bez zainteresowania obserwował tańczących. Jamie gdzieś wcięło. Mój przyjaciel wrócił do nas wyluzowanym krokiem, a ja zbliżyłam się do niego i zapytałam:

- Coś ty jej nagadał? Zwiewała aż się kurzyło.

- Powiedziałem, że jak zadzwoni na policję to zrobimy sobie kryty basenik u niej w ogrodzie. - odrzekł, zaczesując włosy do góry.

         Harry roześmiał się głośno, a ja nie wiedziałam czy mu zawtórować, czy płakać. Przecież to było chore. Nie żebym była jakąś sztywniarą, ale ta kobieta mogła nawet dostać zawału ze strachu, bo było nas tu ponad setka. Dałam Jake'owi obowiązkowego pstryczka w nos i wysłuchawszy jego marudzenia, za co, po co, podeszłam do Harry'ego.

- Przejdziemy się? - Zapytałam. Było mi duszno i gorąco, a nie miałam ochoty leźć nigdzie z Jake'em, po tym jak potraktował tę staruszkę. Z resztą właśnie się oddalił w poszukiwaniu Jamie. Tak przynajmniej przypuszczałam.

- Jasne - mruknął Styles z uśmiechem, po czym zaczął się przedzierać w stronę wyjścia.

                Podążyłam za nim, uważając, aby o nikogo się nie przewrócić w tych piekielnych szpilkach. Dobrnęliśmy w końcu do wyjścia, wzięliśmy nasze okrycia i wyszliśmy na schody. Była piękna, gwieździsta noc. Deszczowe chmury gdzieś odpłynęły i teraz księżyc dumnie prezentował swe wdzięki w całej okazałości. Była pełnia.

- Niezła impreza - odezwał się Harry po jakimś czasie. Byłam taka zaopatrzona w niebo, że zapomniałam o jego obecności. Spojrzałam na niego, dostrzegając, że jest rozbawiony i sam popatruje na niebo.

- Racja, Jake jak zwykle się postarał. - odpowiedziałam z uśmiechem. - Długo się znacie? 

- W zasadzie to nie. W warsztacie Blacka zacząłem pracować dwa miesiące temu. Ale Jake to fajny kolega. Można się z nim nieźle ubawić. 

Parsknęłam śmiechem.

- Oj tak, jest człowiekiem z ogromnym poczuciem humoru. 

             Harry uniósł jeden kącik ust ku górze, a moim oczom ukazał się mały dołeczek w policzku. Westchnęłam cicho i znowu spojrzałam na niebo. Było takie piękne. 

- Mieliśmy się przejść, a nie bawić w astronomów - usłyszałam cichy śmiech po swojej prawej stronie. 

             Zawtórowałam mu, po czym zeszłam schodów. Harry zbiegł za mną. Podążyliśmy wąskim chodnikiem, a usta nam się nie zamykały. Zaczęliśmy na żarty obgadywać Jake'a, twierdząc, że tańczy jak połamana stonoga, co oczywiście było nie prawdą. Obchodziliśmy powoli ogród, aż tu nagle za jednym z drzew dał się słyszeć głośny śmiech.

          W mojej głowie zaświtała myśl, że skądś go znam. Razem z Harrym popatrzeliśmy po sobie ze zdziwieniem, po czym równocześnie zajrzeliśmy za potężną sosnę. Zachłysnęłam się powietrzem, a nogi się pode mną ugięły.

- Cholera jasna. - zaklął Styles. 

           Na ziemi leżał jakiś chłopak, a na nim moja przyjaciłłka. Całowali się namiętnie, a wokół nich było pełno butelek po alkoholu. 

- Jamie! - wrzasnęłam histerycznie. - Jak mogłaś?! Co ty wyrabiasz?!

              Dziewczyna podskoczyła przerażona i podniosła na nas zaskoczony wzrok. Nagle usłyszeliśmy czyjeś kroki, po czym rozległ się głos Jake'a:

- O, tutaj jesteście! Widzieliście gdzieś może...

               Urwał w połowie zdania, gdy zobaczył to co my. Ustał niedaleko leżących i jak zahipnotyzowany wpatrywał się w swoją dziewczynę. Jamie poderwała się na równe nogi, patrząc na chłopaka błagalnie. Jej "kolega" strasznie zakłopotany zmył się po cichu. Zostaliśmy we czwórkę. Czułam mdlący strach w żołądku. Co teraz? Spojrzałam na Harry'ego. Chłopak mierzył wzrokiem raz Jamie raz Jake'a.

- Jake, kochanie, to nie tak, ja ci wszystko...

         Jake uniósł rękę, pokazując jej by zamilkła. Miał zaciśnięte szczęki i zamknięte oczy.

- Błagam, nie kompromituj się. - Wyszeptał.

           Przeraziłam się, gdy usłyszałam jak bardzo złamany ma głos. 

- Proszę cię, kochanie - załkała dziewczyna, podchodząc do niego i obejmując go za szyję. Odetchnął ją natychmiast, po czym ruszył w stronę domu. Pobiegłam za nim, czując za sobą obecność Stylesa i przyjaciółki.

              Jake wleciał do domu jak burza i podbiegł do komputera. Wyrwał z niego wszystkie kable, łączace go z głośnikami. Naokoło zrobiło się nagle strasznie cicho. Goście z zaskoczeniem spojrzeli na mojego przyjaciela.

- Koniec imprezy, spadać stąd! - zawołał. Żaden z obserwatorów nie zauważył tego co ja. Przy ostatnim słowie głos mu się lekko załamał. 

              Ludzie zdezorientowani nagłym końcem zabawy, wychodzili z domu. Po kilku minutach została tylko nasza czwórka i pełno śmieci w całym budynku. Ciszę przerywało tylko łkanie Jamie, która stała niedaleko drzwi. Jake oparł się o biurko, ukrywając twarz w dłoniach. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Czy w ogóle mam coś mówić. Strasznie zawiodłam się na Jamie. W życiu bym nie pomyślała, że zrobi coś takiego. 

- Znudziłem ci się, co? - Ciszę przerwał złamany głos Jake'a. - Mogłaś mi powiedzieć, nie narzucałbym się. 

- Skarbie, to nie tak! - zapłakała głośno dziewczyna. - Wiesz przecież, jak bardzo cie kocham. To było tylko...

- Wyjdź. - przerwał jej chłopak głosem jak stal. - I więcej nie wracaj. Nie chce cię znać.

- Jake! - krzyknęła przerażona. - Nie rób mi tego, błagam. 

             On już jej nie słuchał. Odwrócił się i czekał ze spuszczoną głową, aż opuści pomieszczenie. Dziewczyna szlochając i ocierając łzy, podeszła do drzwi i rzucając Jake'owi ostatnie spojrzenie, wyszła na zewnątrz. Chłopak osunął się powoli na podłogę i usiadł ciężko na ziemi. Już zrobiłam krok, by do niego podejść, przytulić, pocieszyć, ale ktoś delikatnie złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego, który głową wskazał mi drzwi. Czując łzy zbierające się pod powiekami, zrozumiałam aluzje. Podążyłam w kierunku wyjścia, słysząc Stylesa za sobą. 

                Ustałam bezradnie na chodniku, a łzy pociekły mi po policzkach. Miałam wrażenie, że wszystko się właśnie zawaliło. Miałam się dobrze bawić, a nie obserwować, jak moja najlepsza przyjaciółka zdradza mojego najlepszego przyjaciela i to jeszcze pod jego własnym  domem. Załkałam, przyklękając. Ktoś objął mnie delikatnie od tyłu i przytulił. Zapłakałam głośno, odwróciłam głowę i wtuliłam się w Harry'ego, mocząc mu kurtkę łzami. Nie obchodziło mnie, że prawie w ogóle go nie znam. Potrzebowałam kogoś, komu mogłam się wyżalić. W milczeniu klęczał przy mnie, gładził po włosach i trzymał mocno. 

              Stopniowo zaczęłam się uspokajać. Czułam się dziwnie bezpieczna w jego silnych ramionach. Po fali żalu, zalała mnie nowa. Wstydu. 

- Przepraszam. - wyszeptałam cicho, odsuwając się delikatnie. 

- Nie ma sprawy, do usług. - uśmiechnął się Harry, wyjmując chusteczkę z kieszeni i mi ja podając. Oboje się wyprostowaliśmy, a ja skorzystałam z podanego mi ligninowego płatka. 

- Chyba będę się zbierać. Nic tu po mnie. - powiedziałam ponuro, patrząc na opustoszały dom i Jake'a. 

- Odwiozę cię. - zaproponował od razu Harry, sięgając do kieszeni po kluczyki od motoru. 

         Pokręciłam przecząco głową z bladym uśmiechem na ustach. 

- Nie ma potrzeby. Mieszkam parę kroków stąd. 

- W takim razie cię odprowadzę - zadecydował chłopak, podając mi rękę. Ujęłam ją bez skrępowania, po czym ruszyliśmy w stronę mojego domu. Strasznie się oziębiło. Nie zauważyłam tego wcześniej. Teraz było mi podwójnie zimno, bo doszedł ogromy stres. Zadrżałam. 

- Zimno ci? - zapytał natychmiast Harry i nie czekając na odpowiedź, zaczął zdejmować z siebie skórzaną kurtkę.

- Matko, nie wygłupiaj się! - zawołałam przerażona. - Zamarzniesz!

       Chłopak zarzucił na mnie okrycie, po czym parsknął śmiechem. 

- Nic mi nie będzie. Nie przesadzaj. 

- Skoro tak twierdzisz. - Pokazałam mu język, a on do mnie mrugnął. 

        Dotarliśmy pod mój dom. Spojrzałam na niego w nadziei, że nie palą się tam żadne światła, a rodzice śpią. Nie miałam ochoty na konfrontację z nimi tej nocy. W sumie to już dnia, było po piątej.

- To tutaj. - mruknęłam, po czym zdjęłam z siebie jego kurtkę. Podałam mu ją, a on zgrabnym ruchem ją założył. 

- W porządku. Do zobaczenia, Lilijko! - powiedział z uśmiechem. Odwzajemniłam go, po czym skierowałam się w stronę budynku. Gdy byłam na schodach, odwróciłam się jeszcze i zobaczyłam, że Harry nadal tam stoi. Uniósł jedną rękę w geście pożegnania, a ja cicho się roześmiałam. Bezgłośnie powiedziałam:

- Do zobaczenia.

          Mrugnął do mnie ostatni raz, po czym poszedł. Z uśmiechem na ustach chwyciłam za klamkę i cicho weszłam na przedpokój. W całym domu panowała cisza. Uff. Odwiesiłam płaszcz i zdjęłam buty. Byłam na pierwszym stopniu schodów prowadzących na górę, gdy nagle w przedpokoju zapaliło się światło. Zamarłam i odwróciłam powoli głowę. 

- No to sobie nagrabiłaś, moja panno! - usłyszałam głos mamy.

No pięknie. 
_____________________________________
Dzień dobry! ^^
Jak tam Dyngus? Nie zatopili Was jeszcze? xd Ja jakoś dzisiaj uniknęłam zlania zimną wodą. :D
No, mija dzisiaj równy miesiąc od ostatniego rozdziału. Nie bijcie xd Pod Adasiem już się tłumaczyłam, ale może powiem raz jeszcze, bo raczej nie wszyscy widzieli xd Najpierw szkoła postanowiła, że mnie wykończy, a później do mojego domu zawitał mały szkrab. <3 W końcu mam swojego wymarzonego pieska. Mały jest taki kochany i tak strasznie psoci, że poświęcałam mu prawie całą swoją uwagę. Musiałam się jeszcze przestawić na jego tryb porannej toalety (szósta rano, czasami nawet piąta) i przez kilka pierwszych dni chodziłam jak zombie xd Ale już się przyzwyczaiłam, wszystko wraca na swoje miejsce.
Co do rozdziału... To mam nadzieję, że się zanudziliście xd W sumie to trochę się działo. A, w końcu uzupełniłam zakładkę bohaterowie. Można wejść i zobaczyć ^^
O, ja tu jeszcze z jedną sprawą do Was! Zapewne większość z Was mnie wyśmieje, ale na mój mózg spłynęła kolejna twórcza historia. Wątpię czy ktoś z Was będzie chciał to czytać, bo już pewnie macie przesyt mną i moimi chorymi pomysłami, ale cóż. Pokazać zwiastun nie zaszkodzi ^^
https://www.youtube.com/watch?v=O-KtDQ8y4YE
Możecie powiedzieć, co o tym sądzicie. Czy rozwijać ten pomysł, czy dać sobie spokój xd
Bo w sumie pomyślałam, że mam jak na razie trzy blogi. Ten, Only half a blue sky i Titanica. Ale Titanica niedługo kończę i zostałyby tylko te dwa ^^ Co Wy na to?
A, piękny szablon pochodzi od Happiness z Wyimaginowanej Grafiki <3 Zakochałam się w nim!
To ten... Do zobaczenia ^^
Kolejny rozdział pewnie jakoś za 2-3 tygodnie :)

13 komentarzy:

  1. :O Co za szucz z Jamie! Przecież tak się kochali z Jake'm,a tu chuj! Nadużywam tego zwrotu, nie?
    O MAJ GAAAD, ale Harry jest mrrrr <33 taki soł perfekt <3 (co się ze mną dzieje?! :O)
    Też bym chciała takiego słodkiego faceta, ale u nas to tacy y-y, żual no!
    Hahahha, jak sobie wyobraziłam jak ta babka spieprzała to mnie tak na śmiech wzięło, że się położyłam a dywanie xd Twarda ta podłoga, wiesz? xD
    Żmykam szobie, bajo booongo!
    Loffki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak - szucz xd
      I znowu masz gada! A ja go jeszcze nie widziałam xd
      Wiem, że Harry jest soł perfect ^^ A czo!
      No nie? y-y xd
      Haha, podłogi z reguły bywają twarde xd
      Dziękuję za opinię :*
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  2. Cześć! :*
    Nowy szablon jest prześliczny! Bardzo mi się podoba, sama chciałabym mieć tai na swoim blogu. Choć ten mój też jest ładny. :D Za dużo utalentowanych szabloniarek jest na blogspocie. :D Nie wiadomo do której się zgłosić. :D
    Hahahahaha, gdy przeczytałam, że masz nowy pomysł na bloga, to zaczęłam się śmiać. Widzę, że Ty jesteś taka pełna pomysłów jak ja. Tylko ja umiem się opanować. :D Ale trochę utrudnia mi to pisanie obecnych opowiadań. :( Ja tam nie mam nic przeciwko nowym historiom, jednak tej NIE CHCĘ! Jest taka smutna. Przynajmniej tak się zapowiada. Wielka miłość, a on co? Umrze? Nie! Nie chcę tak! Chyba, że potem nagle się pojawi, to możesz pisać. :D
    Zaczęłam od tych rzeczy, bo potem bym zapomniała, a chciałam to napisać. :D No to teraz rozdział.
    Kurde, miałam przeczucie, że coś złego się wydarzy. Już wtedy, gdy napisałaś, że Jamie gdzieś zniknęła. Miała nadzieję, że to tylko mylne przeczucie, ale niestety. Jak ona mogła coś takiego zrobić?! Przecież się kochali, byli idealną parą! No nie wierzę. Była pijana, okey, ale nawet wtedy nie zapomina się, że ma się chłopaka, u którego na dodatek jest się na imprezie! Bardzo dobrze, że Jake wyrzucił ja z domu i powiedział, że nie chce jej znać. Mam nadzieję, że nigdy jej nie wybaczy. Zdrad się nie wybacza. Poza tym Jake bardzo polubiłam. A Jamie znienawidziłam. Nieważne co by się działo, już się do niej nie przekonam. Żal mi Lily. W końcu to jej przyjaciele i oby dwoje mogą wymagać od niej dwóch różnych rzeczy. Choć mam nadzieję, że tak nie będzie. Ciekawi mnie, czy Lily nabierze teraz jakiegoś dystansu do Jamie.
    Już chyba psiałam, że Harry to IDEAŁ. Jak nie, to piszę to teraz. :D Lily od samego początku znajduje w nim oparcie i świetnie się dogadują. Ach, nie mogę doczekać się ich kolejnego spotkania.
    Gdy Harry oddał jej swoją kurtkę i puścił do niej oczko, to myślałam, że zwariuję. Wyobraziłam sobie tę scenę i awwww! <3
    No i Lily ma lipę. :D Ciekawa jestem jakie konsekwencje ją czekają. A miało być tak pięknie. :D
    Pisz szybko nowy rozdział! Czekam!
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :*
      No nie? Ten odwieczny dylemat, u kogo by tu złożyć? xd
      Ale ten jest prześliczny (:
      Ja też się umiem opanować :p Wiesz, ile ja miałam pomysłów?! Z jakiś siedmiu zrezygnowałam xd Ale akurat ten, Only half i ten, co zamierzam pisać to moje perełki, które wiem, że skończę ^^
      A czy uważasz, że myślą przewodnią tego opowiadania będzie to, że się kochają, a on później umrze? xd Matko, to by było takie nudne, że aż śmieszne o.O I tylko na jakieś pięć rozdziałów xd
      Ja już też nie lubię Jamie. Zawiodłam się na niej tak samo jak Lily! Ale to, co się wydarzyło pomoże mi z dalszą akcją.
      Jaka Ty stanowcza! Że ma jej nie wybaczać! Ja tam nie wiem, muszę się go zapytać xd
      Chyba gdzieś wspomniałaś, ale ja to wiem! <3 On ma być idealny! ^^ Teżnie mogę się doczekać xd
      Piąteczka, też myślałam, że spadnę z krzesła ^^
      O, czekają, czekają xd I to ciężkie xd
      Dziękuję ślicznie za opinię :*
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  3. Hej! :)
    Jeszcze raz przepraszam, że dopiero teraz, ale sama wiesz, że coś mi wypadło.
    Haha Melodia naprawdę kolejny blog? :D
    Ok, przejdę do rozdziału. A wiec... Hajdjdbksnsbjxlmdbsv. Po pierwsze to Harry taki meeega slodziak... Nie to co u mnie xD ach... Lily wydała się taka wrażliwa, ale to dobrze ;) Jamie :/ ona za pewne nie wiedziala co robi, ale to hehe nie usprawiedliwia. Widać, że Jake ją bardzo kocha i nie rozumiem jak mogła zrobić coś takiego. Nie spodziewałam się po niej tego.... Ale Jake... Och mój biedny Jake. No kurcze i wlaśnie sprawiłaś, że nie wiem kogo lubię bardziej xd
    Przyłapano Lilijkę! Haha będzie się działo ( i teraz przypomniała mi się piosenka haha)... Nie każ nan długo czekać!!!!
    Ubóstwiam cię moja droga :* i obiecuje, że dodam dzisiaj następny rozdział. XD
    Mial być dlugi ale chyba nie jest :(
    Buziaki kochana ;* i dużo weny ^^

    Ps. Jednak wybieram Harry'ego. On bez koszulki naprawiający auta... To jest to! Haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało ^^
      Tak! Kolejny!
      Właśnie, nie to co u Ciebie ;p
      No,Lily będzie taka trochę delikatna, ale mi to potrzebne xd Tak, Jamie jest zła! Strasznie! Jake jest biedny :c
      Dziękuje ślicznie za komentarz <3
      Co do Twojego PS to ta właśnie wizja skłoniła mnie by Harry był mechanikiem ^^
      Pozdrawiam (:

      Usuń
  4. Ale boooossskiiiii *o* i ta końcówka jak mama ją przyłapuje :D ♥♥♥ masz mi dalej pisać tego bloga :D <3 kocham ♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz :*
      Przecież pisze :D
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  5. Genialny *___* Czekam pilnie na następny ;*
    Mam nadzieję, że do mnie zajrzysz ;D somebody-to-looove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczaczki pieczone, ale się porobiło z Jamie i Jake'm. Zdziwiło mnie to, jak przeczytałam, że coś chowa się za sosną. Myślałam na początku, że ktoś ich śledzi i został przyłapany, a tutaj coś takiego.
    Ciekawe jak to dalej się ułoży.
    A Harry i Lily?
    Są tacy słodcy razem!
    Jeszcze jak dał jej tą kurtkę, aww <3
    Myślę, że będą się zbliżać do siebie przy każdym możliwym spotkaniu, o ile Lily nie dostanie szlabanu na dożywocie.
    A właśnie! Ciekawa jestem jak się wytłumaczy się rodzicom: ,,Cześć właśnie wracam z biblioteki i wiecie co? Była zamknięta!'' :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, tak ktoś ich śledził i śmiał się za drzewem xd :D
      Na dożywocie? Hm... Nie wiem, ale będzie jazda xd
      Hahaha, rozwaliłaś mnie tą biblioteką ^^
      Dziękuje ślicznie za komentarz <3
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  7. Brak słów rozdział wspaniały . Jestem ciekawa co będzie w następnym rozdziale . :)

    ~~Car

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy