-Lily-
Miotałam się po sypialni w poszukiwaniu czegoś, co mogłabym na siebie włożyć. Zapowiadała się niezła zabawa, więc stwierdziłam, że trzeba się wykazać. Podeszłam do szafy i wzrokiem zaczęłam przeczesywać jej zawartość. Jak zwykle w takich chwilach miałam ogromny problem z wybraniem stroju. Podrygując nerwowo, spojrzałam na zegarek. Za dwadzieścia ósma. Brawo. Zostało mi dwadzieścia minut, a musiałam jeszcze obmyślić plan działania, jak wymknąć się z domu. Trudno, Jake i Jamie byli przyzwyczajeni do moich spóźnień.
Odetchnęłam głęboko, aby się trochę uspokoić, bo napięcie w moim ciele z każdą chwilą narastało. Adrenalina buzowała w moich żyłach, a serce waliło głośno. Starając się oddychać miarowo, zdecydowałam się w końcu na dżinsy z postrzępionymi dziurami, czarny, połyskujący top i czarne szpilki. Z tym zestawem poszłam do łazienki i ubrałam się w niego, wcześniej biorąc szybki prysznic. Prawie gotowa, stanęłam przed lustrem i zastanowiłam się co zrobić z włosami. Na chwilę obecną były związane w ciasnego koka, bo nie chciałam ich zmoczyć. Po kilku minutach gorączkowych prób ułożenia ich w jakąś znośną fryzurę, zrezygnowałam. Zawsze miałam problem z ich odpowiednim ułożeniem, nigdy nie chciały mnie słuchać. Ze złością jeszcze raz je rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam ekspresowy makijaż, używając maskary, elaynera i błyszczyka. Popryskałam się jeszcze swoim ulubionymi perfumami od Christiny Aquilery i wyszłam z łazienki.
Tam spakowałam do małej torby najpotrzebniejsze rzeczy, wzięłam szpilki w rękę i na palcach wymknęłam się z pokoju. Byłam pewna, że moje serce słychać w całym korytarzu. Starając się nie robić żadnego hałasu, zaczęłam schodzić po schodach. Zastygłam, gdy jedna z desek skrzypnęła pod moim ciężarem. Ze wstrzymanym oddechem, zeszłam na sam dół i zajrzałam do salonu. Rodzice siedzieli objęci na kanapie, tyłem do drzwi i oglądali telewizję. Wycofałam się i na palcach podbiegłam do wieszaka na ubrania. Wzięłam swój płaszcz i szalik, po czym delikatnie złapałam za klamkę od drzwi wejściowych. Odetchnęłam głęboko, po czym powoli zaczęłam ją naciskać. Wyszłam na wycieraczkę i poczułam przejmujący chłód. Założyłam buty, szalik i płaszcz, po czym na palcach pomknęłam po chodniku. Nie chciałam, żeby usłyszeli moje kroki. Po kilku sekundach wyszłam z terenu naszej posesji i z uśmiechem na ustach, podążyłam w kierunku domu przyjaciela.
Nie chciałam na razie myśleć o konsekwencjach tej ucieczki. Chciałam tam iść i porządnie się wybawić. Na szczęście do Jake'a nie było daleko. Po kilku minutach intensywnego marszu, byłam na miejscu. Już od ogrodzenia usłyszałam dudniąca muzykę. Obstawiałam Martina Garixa. Otworzyłam furtkę, po czym podążyłam wąskim chodnikiem w kierunku budynku. Już byłam na schodach, gdy nagle usłyszałam narastający warkot silnika i hamowanie z piskiem opon. Odruchowo się odwróciłam. Zobaczyłam, że z czarnego połyskującego motoru, zsiada wysoka postać.
Osobnik zdjął kask i odłożył go na siedzenie. Nikłe światło ulicznej latarni pozwoliło mi stwierdzić, że jest to chłopak, a raczej młody mężczyzna. Na głowie miał burzę, rozczochranych ciemnych włosów i tylko tyle zdołałam zobaczyć. W pewnej chwili pomyślałam, że idiotycznie muszę wyglądać, stojąc bez ruchu na schodach i przypatrując się nieznajomemu osobnikowi. Chłopak ruszył w moją stronę, a ja zauważyłam, że jego zęby połyskują w mroku. Uśmiechał się.
- Cześć! - powiedział wesoło głębokim i zachrypniętym głosem. - Już się bałem, że tylko ja się spóźnię.
Uśmiechnęłam się i odrzekłam:
- Wiesz, w grupie zawsze raźniej.
- Jasne. - przytaknął, po czym wyciągnął do mnie rękę, ówcześnie wyjmując ją z kieszeni dżinsów. - Jestem Harry. Harry Styles.
- Lily Wilson. - odpowiedziałam, ujmując podaną mi dłoń. Chłopak pochylił się i pocałował wierzchnia część mojej.
- Ładne imię. - zauważył. - Mogę mówić na Ciebie Lilka?
- Oczywiście - odpowiedziałam, lekko zaskoczona. Nikt nigdy nie wymyślał mi zdrobnień, każdy bez wyjątku mówił Lily.
- Dzięki. - roześmiał się. - Może wejdziemy do środka?
Przytaknęłam, po czym pokonałam resztę stopni, słysząc Harry'ego za sobą. Bez pukania, weszliśmy do środka. No bo kto by je usłyszał w tym hałasie?
Ludzi było bardzo wielu i zajmowali dosłownie każdy metr kwadratowy domu. Niektórzy tańczyli, inni stali w grupach, a jeszcze inni raczyli się różnymi przekąskami. Szczerze? Jake przeszedł samego siebie.
Zaczęłam się przepychać przez tą ciżbę w poszukiwaniu przyjaciół, co chwila przepraszając. Nie wiem dlaczego, ale Harry cały czas za mną szedł. Nie przeszkadzało mi to.
Znaleźliśmy się w salonie. Tutaj zabawa kręciła się najlepiej. Praktycznie wszyscy tańczyli, a kolorowe światła razem z nimi. Jake specjalnie je kupił, żeby było bardziej profesjonalnie, jak on to określił. Teraz stał przy laptopie, podłączonym do ogromnych głośników i coś tam z uśmiechem ustawiał, cały czas podrygując w rytm muzyki. Jamie siedziała na kanapkę, podjadała chipsy z dużej miski i z uśmiechem na ustach obserwowała swojego chłopaka. Zaszłam przyjaciela od tylu i pokazałam Harry'emu na migi, aby był cicho. Uniósł jeden kącik ust ku górze, obserwując moje poczynania. Wzięłam lekki rozpędza, po czym wskoczyłam przyjacielowi na plecy. Szatyn zatoczył się pod wpływem mojego ciężaru, ale na szczęście udało mu się złapać równowagę. W ostatniej chwili. Jeszcze trochę i wylądowalibyśmy na Harrym, który zaczął się śmiać. Jake zsadził mnie ze swoich pleców i powiedział:
- Wiesz, że zwykle cześć by wystarczyło?
- Lubię być oryginalna. - odrzekłam z zadziornym uśmiechem na ustach.
- No ta. - chłopak parsknął śmiechem, po czym zwrócił wzrok na mojego nowego kolegę. - Harry! Myślałem, że będziemy musieli się obejść bez ciebie.
Uścisnęli sobie dłonie. Jak się później dowiedziałam, Styles pracował w warsztacie samochodowym, w którym Jake sobie dorabiał po szkole. Później mi się przypomniało, że mój przyjaciel wspominał coś o nowym koledze z pracy. Pamięć bywa jednak przydatna. Jamie podeszła do nas, a Jake przedstawił nam obu Harry'ego. Gdy przyszła kolej na mnie, uśmiechnęliśmy się tylko do siebie, a Harry po raz kolejny pocałował moją dłoń i powiedział:
- Bardzo miło mi cię poznać.
Zaczęliśmy rozmawiać, nieświadomie przenosząc się na kanapę. Przyjaciel przyniósł piwo i siedzieliśmy tak dobrą godzinę. Gadając i popijając alkohol. Nagle Jake zerwał się, krzycząc, że ma świetny pomysł. Podbiegł do laptopa, a my poszliśmy za nim.
- Czas na Króla? - zapytał Harry'ego z łobuzerskim uśmiechem na ustach.
- Czemu nie! - roześmiał się Styles.
Jamie pociągnęła mnie z powrotem na kanapę, a ja bez oporów się temu poddałam.
- Presley. - powiedziałam do niej bezgłośnie. Uśmiechnęła się do mnie i przeniosła wzrok na chłopaków, którzy zawzięcie szukali czegoś na komputerze Jake'a. Był on wielkim fanem Króla Rock 'n' Rolla i z tego, co widziałam Harry też nim był.
Po chwili z głośników buchnęły pierwsze tony piosenki Elvisa "Jailhouse rock". Chłopcy wyszli na środek i zaczęli tańczyć. Razem z Jamie pokładałyśmy się ze śmiechu, a reszta gości rozsunęła się, aby zrobić im miejsce. Byli teraz w centrum uwagi i najwyraźniej im to pasowało. Wykonywali ruchy charakterystyczne dla swinga. Mimo śmiechu musiałam przyznać, że całkiem nieźle im to wychodziło. Poruszali się prawie, jak sam Presley, kręcąc biodrami i uginając kolana.
W pewnej chwili Jake zbliżył się tanecznym krokiem do Jamie i na migi pokazał jej, że ma wstać. Dziewczyna roześmiała się, spojrzała na mnie i wzruszywszy ramionami, chwyciła podawaną jej rękę. Zaczęli tańczyć razem. Bardzo ładnie im to wychodziło, a ja po obojgu widziałam, że śmieją się do łez. Stukałam obcasem w rytm muzyki i z uśmiechem obserwowałam tańczących, bowiem przyłączyło się więcej osób. Nagle zobaczyłam, że Harry podchodzi do mnie. Kiwnął na mnie głową i wyciągnął rękę. Chciałam odmówić, ale nagle stwierdziłam, że przecież przyszłam się tu zabawić. Wstałam, po czym spróbowałam naśladować elastyczne ruchy swojego partnera, ale nie bardzo mi to wychodziło. Harry roześmiał się, po czym nachylił do mojego ucha. Poczułam jego ciepły oddech na swojej skórze.
- Zdejmij te śmiercionośne buty. Będzie ci łatwiej.
Rzeczywiście. Te przeklęte szpilki krępowały moje ruchy. Ściągnęłam je dwoma kopnięciami i dałam się prowadzić. Było świetnie, Harry był naprawdę wspaniałym partnerem do "swingowania". Gdy muzyka dobiegła końca w pokoju wybuchły głośne wiwaty i oklaski. Teatralnie się ukłoniliśmy, zgrzani i zdyszani jak po dwugodzinnym maratonie. Poczułam jak Harry mnie obejmuje. Nie przeszkadzało mi to. Odruchowo odwzajemniłam uścisk.
- Świetnie tańczysz, Lilijko. - szepnął mi do ucha. Zadrżałam, ale starając się zachować zimną krew, odrzekłam:
- Gdybyś mnie nie poprowadził, nie było by tak świetnie.
Roześmiał się i odsunął, ale mnie nie puścił. Spojrzałam mu w oczy i zamarłam.
Ich czysta, delikatna zieleń, mnie oczarowała. Jego spojrzenie było głębokie i inteligentne. Zamrugałam zauroczona. A on się do mnie uśmiechnął.
____________________________________________________
Hej ^^
Równiutkie trzy tygodnie od ostatniego rozdziału! Wyrobiłam się! Z góry mówię, że Lena go jeszcze nie sprawdzała, więc mogą pojawić się drobne błędy. Mi się rozdział podoba :) Jest Harry i to mi do szczęścia wystarczy xd Mam nadzieję, że oddałam jego postać tak, jak zamierzałam. Wiecie co? Ostatnio chyba mi coś na mózg padło, ale słucham Elvisa Presleya xd To chyba przez Tatę xd Postanowiłam, że wykorzystam tą piosenkę, ale jak coś to polecam taką wolniejszą My Way. Bardzo mi się podoba. Jezu, dobra, bo robię jakąś reklamę. Polecam obejrzeć teledysk Jailhouse Rock, żeby zobaczyć to swingowanie xd Będzie Wam łatwiej to sobie wyobrazić. Ah, zamówiłam szablon teraz trzeba poczekać na jego zrealizowanie, a nastąpi to za ok. 3 tyg. Wraz z szablonem, zawita nowy rozdział ^^
W ogóle na dworku jest tak cieplutko dzisiaj! Jej, jak ja tęskniłam za Słońcem :D Jak tam Wam minął Pierwszy Dzień Wiosny? Zerwał się ktoś z lekcji? ;> xd Ja jestem grzeczna i poszłam normalnie xd
Pozdrawiam <3
Łohoho, ale zaszaleli!
OdpowiedzUsuńDoczekałam się Hałego i Kłaty! XD
Gdybym ja się wymykała to znając moje szczęście pewnie bym się sturlała po tych schodach xd albo by mi telefon zadzwonił xd
Shrek jest ranny, Shrek jest ranny, Shrek Ty umrzesz! xD
Ej, ta piosenka jest całkiem fajna!
3 tygodnie?! Jak ja to wyczekam?! :<
Lecę, weny :*
Pozdróffki :P
Czy Ty się dobrze czujesz? xd Jaki Shrek?!
UsuńA! Dobra! Już wiem! Na TVN dzisiaj leci xd
Taak, doczekałaś :)
Wyczekasz, wyczekasz ^^
Lovkiii :*
Na prawdę podoba mi się to opowiadanie! ;) Jestem z niego zadowolona, z Ciebie także ;) Coraz bardziej podoba mi się Lily.
OdpowiedzUsuńhttp://cruel-crime.blogspot.com/
Dziękuje bardzo za komentarz <3 Muszę się w końcu zebrać, aby zawitać do Ciebie :)
UsuńPozdrawiam ^^
Hejka!
OdpowiedzUsuńTyle się naczekałam, ale było warto!
Mi to raczej by się nie udało wymknąć, ale ja nie mam takich problemów xD Harry na motorze! Rozwaliłaś mnie tym na łopatki i rozpłynęłam się jak gorąca czekolada (?) Styles jest taki miły i fajny! Pracuje w warsztacie mrrrr.... wyobraziłam sobie ich taniec i po prostu chciało mi się śmiać. Ogólnie cały rozdział był słodki, cudowny i po prostu niesamowity. Chciałabym pisać tak jak ty ^^
Pierwszy dzień wiosny był meeega haha całą szkołą poprzebierała się dziwacznie xD
Miał być długi komentarz, ale nie jestem w tym dobra :c
Zabijesz mnie czekaniem xD
Buziaki ;*
Ja też bym nie uciekła, nie martw się xd Znając swoje szczęście to sturlałabym się na sam dół i wpadła do salonu xd
UsuńTaaak - Harry na motorze <3
I dobrze, bo ich taniec miał być zabawny :D
Dziękuje ślicznie za komentarz <3
Pozdrawiam ^^
Cześć! :)
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie Lily w tym stroju i muszę przyznać, że wyglądała świetnie! Idealny zestaw na domówkę. Prosto, a zarazem luźno i elegancko. :D
Spryciula, tak zwyczajnie się wymknęła. xd. Ja myślałam, że będzie jakoś kombinować, a to poszło jej tak łatwo. Mi by się takie coś nie udało. :D
Szybko poznała Harrego. Bardzo się z tego powodu cieszę. Mnie od samego początku oczarował. MOTOR! Ach! :D Ale ogólnie jego sposób bycia jest bardzo intrygujący i przyciągający.
Podobało mi się przywitanie Lily z przyjacielem. Takie oryginalne i szalone. :D
Aaaaaaaaaaaaaa, boski był ten moment z Elvisem! <3 Wyobraziłam sobie Harrego. MAMO, zawał! <3 :D Świetny był ten moment, brawo za pomysłowość! :) Harry to świetny gość. Przy tym tańcu musieli się naprawdę dobrze bawić i pewnie stwierdzili, że oby dwoje (Lily i Harry) są takimi samymi wariatami. :D Już teraz widzę w nich słodką i dobraną parę. :D
Czemu uważasz, że coś pało Ci na mózg? Elvis Presley był bardzo dobrym piosenkarzem, przystojnym i z dobrymi piosenkami! <3 Bardzo dobrze, że go słuchasz! Przecież to Król! :D
Rozdział świetny zabawny i taki odprężający. :D Tylko szkoda, że krótki. :( Proszę dłuższe pisać!
Pozdrawiam i życzę duuużo weny! <3
Heeej <3
UsuńWybacz, że tak późno odpisuje, ale ostatnio nie mam czasu na nic :(
Cieszę się, że rozdział Ci się podobał (: Mi też by się nie udało tak łatwo zwiac xd Pewnie bym spadła z tych schodów i narobila hałasu xd
Awwrr, taak wiem Harry i motor, aż slinka cieknie <3
Moment z tańcem miał być zabawny ^^ Cieszę się, że mi się to udało (:
Masz rację, ja wiem, że Elvis jest cudowny i to absolutnie żaden wstyd, ale przerzuciłam się na niego tak nagle, stąd moje określenie ^^
Dziękuje ślicznie za komentarz <3
Pozdrawiam ^^
Na samym początku muszę napisać i wspomnieć o nowym szablonie, który jest idealny. Dosłownie rozpłynęłam się, gdy przez dłuższą chwilę popatrzyłam na Harry'ego :)
OdpowiedzUsuńNawiązując do rozdziału to jest cudowny! Nie wyłapałam żadnych błędów, także jeszcze bardziej jest cudownie :)
Obejrzałam teledysk i przesłuchałam piosenkę. Hahahah - muszę stwierdzić, że to musiało wyglądać bardzo zabawnie w wykonaniu ich wszystkich!
Ciekawa jestem co będzie dalej. Lily i Harry polubili się, co bardzo mnie cieszy.
Zastanawia mnie jeszcze czy dziewczyna wróci do domu niezauważalnie :)
Pozdrawiam i czekam na więcej :)
Taak wiem! Harry jest przecudowny <3 A szablon powala uroda (:
UsuńBłędy z pewnością są, ale to nawet lepiej, że ich nie zauważyłaś xd
Wiem, musieli wyglądać komicznie xd
Też mnie to zastanawia xd
Dziękuje ślicznie za komentarz <3
Pozdrawiam ^^
Opowiadanie jest świetne. Szablon piękny, styl pisania genialny. I tyle. Przepraszam, że dziś tak krótko i do bani, ale jestem padnięta. Chciałabym móc wylać tu wszelkie swoje emocje, ale oczy zamykają mi się same. Kochana, uwielbiam Harry'ego, a Lilly polubiłam od razu. Także wiesz, obiecuje poemat na 10947909 stron w wordzie pod następnym rozdziale. Możesz trzymać mnie za słowo. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na opowiadanie, które publikuje jako pierwsze w internecie. Jest już prolog ;)
OdpowiedzUsuńhttp://another-fan-fiction.blogspot.com/
Hehe, okej, trzymam Cię za słowo :D
UsuńDziękuje bardzo za opinię i już lecę do Ciebie <3
Pozdrawiam ^^
Kolejne opóźnienie i kolejny raz zestawienie trzech komentarzy w jeden. Wybaczysz, prawda? ;>
OdpowiedzUsuńProlog:
Widzę, że zastosowałaś się troszkę do moich uwag i jak już mówiłam za pierwszym razem, kiedy wysłałaś do mnie skrawek tego postu, świetnie się spisałaś! Dobrze opisałaś całą sytuację, aż się wczułam!
Nie jestem pewna, co sama zrobiłabym w takiej sytuacji. Raz tylko pomogłam mężczyźnie, który zemdlał na środku ulicy, jednak to nie umywa się do tego co zrobiła ona. Nie dość, że była zraniona, do tego to był jej ukochany, a i niebezpieczeństwo wybuchu samochodu w tle... Brr... Aż mnie zimne dreszcze przeszły.
Rozdział I:
Jedna mała uwaga na początku: Kiedy opisujesz pomieszczenie lub w zasadzie cokolwiek, staraj się używać zamienników słów, aby nie dojść do powtórzeń. Ah! I najlepiej opisywać przechodząc od ogółu do szczegółu, chociaż to już jak kto woli ;p
Jake... Kogoś mi przypomina, kogoś, kogo znamy obie, ja trochę bardziej, a ty bardziej internetowo... Boże! On jest dokładnym jego opisem! Teraz już wiesz przez co codziennie muszę przechodzić xd Cholerka... Mam nadzieję tylko, że jakimś cudem nie wyśledzi Twoich blogów i nie przeczyta mojego komentarza, bo już będę martwa w rowie leżeć xd
Ale wracając!
O Mój Boże! Ona się wymknie z domu! Moja krew! Chociaż w zasadzie, to ja bym najpierw się bardziej pokłóciła z rodzicami, no ale ucieczki są bardzo w moim stylu xd Boże... Teraz wychodzę na gówniarę... Cóż, bywa xd
I, ekhm... Czy myśmy się cofnęli w czasie czy to jest już przyszłość bez Harrego? Pamiętam, że coś mi wspominałaś, ale... z moją pamięcią jest bardzo źle i często zapominam xd Pozostaje mi chyba tylko czytać dalej ^^
Rozdział II:
No nie! Poszła na taką łatwiznę! Spodziewałam się czegoś bardziej... ekscytującego, pomysłowego i niebezpiecznego xd
Warsztat samochodowy? Poważnie? Teraz to już się zastanawiam czy przypadkiem Jake'a nie wzorowałaś na Panu Starszym ;p
Oh, oj! Jakie to jest urocze! Aż mam to dziwne uczucie w żołądku, którego nienawidzę doświadczać!
Taniec, przyznam, przezabawny sobie wybrali xd Musiało to również przezabawnie wyglądać dla pozostałych gapiów ;d
Czekam na następny rozdział, mam nadzieję, że mnie poinformujesz ;]
Pozdrawiam,
Mei.
Ps. Chciałam napisać tutaj coś mądrego, ale dochodząc do tego momentu zdążyłam zapomnieć co...
Wybaczę, wybaczę :D
UsuńZastosowałam, bo miałaś rację xd Ja pisząc to, byłam pod wpływem tak silnych emocji, że nie zwracałam uwagi na takie istotne rzeczy. Dziękuję za interwencję xd (:
Hm... Ja na jej miejscu nie zrobiłabym niczego, pewnie z wyjątkiem wrzasków i szlochów :c Biedna Lily.
O matko, ja w opisach pomieszczeń jestem wręcz beznadziejna xd Serio. Ja nawet nie lubię tego robić, wolę skupiać się na akcji xd No ale przecież trzeba, bo czytelnicy choć trochę muszą spojrzeć na wszystko moim okiem.
Nie, Maju, Jake wcale nie jest dokładnym opisem Pana Starszego! W ogóle. Zresztą On sam tak twierdzi w komentarzu poniżej :p
Łatwo poszło, ale cóż dalej? ;> Tego nie wiesz! Chyba jakoś musi wrócić, nie? ;p
TAK! Warsztat samochodowy xd I nie wzorowałam się! :p
Oj musiało, ja bym pewnie ryła z nich w głos xd
Dziękuję Ci ślicznie za ten komentarz :D
Poinformuje ^^
Pozdrawiam (:
Em... Cześć?
OdpowiedzUsuńPierwszy raz coś takiego robię i trochę mi głupio, bo w zasadzie, to nie wiem co napisać...
Maja zmusiła mnie, żebym koniecznie tu wszedł i przeczytał ten rozdział.
Nie miałem zamiaru słuchać jej narzekań przez następny tydzień, ale w sumie to nie straciłem czasu.
Dobrze piszesz? Chyba tak powinienem napisać, prawda? Cholera, czuje się jak debil...
Jeśli pozwolisz, to skomentuję to opowiadanie na gg, dobrze? Będę się lepiej czuł z tym, że tylko ty to przeczytasz, a nie wszystkie Twoje czytelniczki.
Ps. Nie wiem czemu Maja się upiera, że Jake jest do mnie podobny... W sumie jest, ale nie na mnie go wzorowałaś, prawda?
Z resztą to wszystko wydaje mi się bez sensu, ale jak wspomniałem, Maja...
Potrafi być cholernie upierdliwa...
Och, dziękuję (:
UsuńNie spodziewałabym się Ciebie tutaj xd Nie daj się więcej zmuszać, tak się nie robi!
Em, dziękuję ^^
W porządku, pisz śmiało na gg :)
Nie wzorowałam, nie bój się xd Maja coś sobie wymyśliła c:
Pozdrawiam ^^
Hej, wybacz, że Cię męczę, ale zastanawiam się kiedy pojawi się trójeczka, bo zamierzam napisać poemat, nie komentarz :) A tak na marginesie - serdecznie zapraszam na rozdział pierwszy. Liczę na szczerą opinię, bo tylko takie się dla mnie liczą.
OdpowiedzUsuńhttp://another-fan-fiction.blogspot.com/
Twoja Hope
no no no ich pierwsze spotkanie i taniec super. ;) ciekawe co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuń~~Car