- Lily -
Leżałam na kocu, wystawiając twarz do słońca. Promienie przyjemnie ogrzewały moje ciało, bo po wyjściu z wody zrobiło mi się strasznie zimno. Harry śmiał się, że jestem zmarzlakiem. Teraz leżał obok z rękami pod głową i okularami słonecznymi na nosie. Jego klatka piersiowa powoli unosiła się i opadała. Czyżby zasnął? Uniosłam się lekko na łokciu, po czym z figlarnym uśmiechem na ustach, zerwałam źdźbło trawy. Powoli zbliżyłam dłoń do twarzy chłopaka i delikatnie połaskotałam go w nos. Harry natychmiast zabawnie się zmarszczył, po czym uśmiechając się, chwycił mnie lekko za nadgarstek.
- Myślałam, że śpisz - powiedziałam z miną niewiniątka. Zdjęłam mu okulary, by widzieć jego oczy. Zmrużył je w słońcu, po czym odpowiedział:
- Dużo mi nie brakowało. Tak tu cicho i spokojnie. - Po chwili również uniósł się do podobnej pozycji jak ja, oparł głowę na ręku i spojrzał mi w oczy. - Hm... Gdzie są moje obiecane truskawki?
Roześmiałam się.
- Już myślałam, że zapomniałeś! - odrzekłam, po czym odwróciłam się, aby wyjąć je z koszyka.
- Nie ma tak dobrze! - zaśmiał się chłopak.
Uśmiechnęłam się pod nosem, po czym postawiłam między nami cały pojemnik soczystych, czerwonych owoców. Pod wpływem wysokiej temperatury zaczęły się już nawet lekko rozłazić w palcach, ale nadal były strasznie smaczne. Uwielbiałam ich słodki smak. Wzięłam jedną truskawkę i zbliżyłam dłoń do twarzy Harry'ego. Ten posłusznie otworzył usta, a ja z uśmiechem włożyłam mu tam owoc.
- Mniam - zamlaskał, po czym zajrzał do koszyka. - O! Lilijko, czemu nie mówisz, że wzięłaś bitą śmietanę?
- A wzięłam? - zapytałam z rozbawieniem. - Zapomniałam, wybacz.
Harry pokręcił głową z udawanym oburzeniem, po czym zdjął korek z opakowania i naciskając dozownik, wpuścił sobie do buzi pokaźną porcję białego kremu. Roześmiałam się. Chłopak z lubością się oblizał, po czym powtórzył całą operację jeszcze raz. Widziałam rozbawienie w jego oczach.
- Zostawisz mi coś, żarłoku? - zapytałam, chichocząc.
- No dobra! - odrzekł po dłuższym namyśle, po czym przybliżył się do mnie. - Otwórz usta.
Posłusznie wykonałam polecenia, a szatyn poczęstował mnie swoimi łakociami. Ze smakiem połknęłam zawartości swojej jamy ustnej, po czym ze zdziwieniem zauważyłam, że Harry nachylił się tak, jakby chciał mnie pocałować. Musnął jedynie kącik moich ust, a po chwili się odsunął.
- Ubrudziłaś się. - wyjaśnił ze śmiechem, a ja poczułam, że się rumienię.
Zaczęliśmy jeść truskawki, rozmawiając o planach na wieczór. Kiedy chłopak zapytał, co chce robić, poczułam jak gorąco powoli zalewa moje ciało. Od dawna po głowie chodziła mi pewna myśl, ale zawsze bałam się zastanowić nad nią bardziej. Byliśmy szczęśliwą parą już bardzo długo. Przy Harrym czułam, że moje życie w końcu nabrało barw. Chciałam z nim być już na zawsze, miałam nadzieję, że on ze mną też. Dlatego... Od jakiegoś czasu myślałam nad tym, aby między nami doszło do czegoś więcej. Na samą myśl moją twarz zalewał rumieniec, a w żołądku pojawiały się motylki. Odganiałam od siebie tą wizję, wymyślając sobie od idiotek, ale to nie zmieniało faktu, że coraz bardziej tego pragnęłam. Miał to być mój pierwszy raz, a ja bałam się cholernie, że coś sknocę, a Harry będzie zawiedziony. Jednocześnie wiedziałam, że nigdy by mi czegoś tego nie powiedział ani nie okazał. Odetchnęłam głęboko, gdzieś w środku czując, że lepszej szansy niż dzisiaj nie będzie. Moi rodzice wyjechali w delegacje i wracali dopiero jutro wieczorem, dlatego też, nie byłam kontrolowana.
- Może pójdziemy na jakiś dłuższy spacer? - zaproponował Harry, patrząc na mnie ze zdziwieniem w oczach. Chyba za długo gapiłam się w jeden punkt.
- Eee... - mruknęłam, wyrwana z zamyślenia. - Dobry pomysł, ale ja mam lepszy!
Postanowiłam wykazać trochę więcej entuzjazmu, żeby chłopak nie zaczął nic podejrzewać. To, co działo się w tamtej chwili w mojej głowie, było nie od opisania.
- Zapraszam cię do mnie! - Uśmiechnęłam się. - Zrobimy sobie seans filmowy, moich rodziców nie ma, będziemy mogli czuć się swobodniej i nie nasłuchiwać, czy ktoś się czasami nie zbliża.
Chłopak roześmiał się.
-Okej, nie ma sprawy. Tylko... - zawahał się. - Muszę pojechać do domu nakarmić Dextera i wyprowadzić go na dwór. Ostatnio poświęcam mu strasznie mało czasu i mam przez to okropne wyrzuty sumienia.
Widziałam, że wyraźnie posmutniał. Ze wstydem przyłapałam się na tym, że zapomniałam o czworonożnym przyjacielu szatyna. Objęłam go za szyję, po czym powiedziałam:
- Wiesz co? Od teraz, jak będziemy tu przyjeżdżać lub spacerować będziemy go zabierać ze sobą. Co ty na to?
- Jesteś niesamowita, wiesz? - wymruczał chłopak, przybliżając swoja twarz do mojej. - Dziękuję.
Pocałował mnie krótko, lecz czule. Odwzajemniłam pocałunek, po czym zauważyłam, że może warto się już zbierać. Harry przytaknął, po czym zaczęliśmy zwijać swoje rzeczy. Nie obyło się bez żartów i przepychanek. W wyśmienitych humorach, ubraliśmy się, po czym ruszyliśmy do samochodu. To była cudowna wyprawa.
- Harry -
Prowadziłem auto zastanawiając się, co takiego stało się Lily. Przez całą drogę była zamyślona, małomówna i cały czas patrzyła przez okno. Przeanalizowałem całe nasze spotkanie, ale za nic nie mogłem dojść, co zrobiłem źle. Ale przecież starałem się jak mogłem... Hm... A może po prostu jest zmęczona? Zerknąłem na jej prawy profil. Zauważyłem, że mimo patrzenia na drogą, nad czymś intensywnie rozmyśla. Nie chciałem wyjść na idiotę i wolałem nie pytać. Postanowiłem, że dam jej spokój i dopiero później spróbuję się dowiedzieć, co się stało.
Wjechaliśmy na podjazd do mojego domu. Wysiedliśmy, a Lily powiedziała, że poczeka przy samochodzie. Z zaskoczeniem zgodziłem się, po czym wyjmując klucze z kieszeni, ruszyłem w kierunku domu. Otworzyłem drzwi, a Dexter od razu wybiegł mi na przywitanie. Przyklęknąłem obok rozradowanego psa i zaczęłam go głaskać.
- Cześć, bestio! - powiedziałem, przytulając się do jego puszystego łba. - Wybacz, że tak cholernie cię zaniedbuję... To się zmieni, obiecuję!
Zwierzę popatrzyło na mnie ze zrozumieniem w oczach, po czym otarło się czołem o moją nogę. Z uśmiechem podniosłem się z klęczek i wołając go do siebie, poszedłem do kuchni. Jedną miskę napełniłem pokarmem, a drugą świeżą wodą. Dexter z wdzięcznością rzucił się na posiłek. Właściwie mimo tego, że często nie było mnie w domu, był karmiony prawidłowo. Jako pies rasy golden retriever powinien dostawać jeść dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Nigdy się nie zdarzyło, abym o tym zapomniał. Za każdym razem, gdy wpadałem na chwilę do domu, by coś przegryźć i się wykąpać, zmieniałem mu wodę i wychodziłem z nim na spacer conajmniej na pół godziny. Mimo to, wiedziałem, że dwa czy trzy takie spacerki dziennie to za mało. Westchnąłem, po czym czekając aż pies skończy jeść, podszedłem do okna.
Z zaskoczeniem stwierdziłem, że Lily krąży w kółko, obgryzając paznokcie i mrucząc coś do siebie. Co się do diaska dzieje? Przeczesałem włosy dłonią, po czym założyłem ręce na piersi. Nie miałem pojęcia, jak delikatnie zapytać o to, dlaczego tak się denerwuje. Może naprawdę zrobiłem coś nie tak? Nagle poczułem na wierzchu swojej dłoni dotyk zimnego nosa.
- Już? - zapytałem, po czym rozejrzałem się za piłką. - Dobra, stary, chodź pobiegać.
Pies zaszczekał radośnie, widząc jak biorę z podłogi jego ulubioną zabawkę i smycz. Wiedział, co to oznacza. Wyszliśmy tylnym wejściem. Zamknąłem drzwi, po czym poszedłem na duże łąki, które rozciągały się za moim osiedlem. Spuściłem psa ze smyczy, po czym rzuciłem piłkę jak najmocniej. Dexter rzucił się za nią, a ja z uśmiechem na ustach patrzyłem, jak powoli wraca ze swoją zdobyczą. Bawiliśmy się tak dobre pół godziny, a przy okazji pies załatwił potrzeby fizjologiczne. Przywołałem go z powrotem i odprowadziłem do domu. Jeszcze raz nalałem mu wody. Wychłeptał ją z wdzięcznością, po czym zmęczony zabawą zasnął na moim łóżku. Poklepałem go po grzbiecie, by po chwili wrócić do Lily. Musiałem wiedzieć, co się stało. Po prostu musiałem.
- Lily -
Stałam w swojej łazience, opierałam się obiema dłońmi o zlew i oddychałam głęboko. Było po dwudziestej. Harry właśnie wybierał film, który mieliśmy oglądać, a ja czułam, że jeszcze chwila i zemdleje ze strachu. Boże, przecież nie musisz tego robić, odpuść sobie... Nie! Ja chcę to zrobić, kocham go i wiem, że to właśnie z nim chcę to przeżyć. Ale jeśli... Jęknęłam cicho, łapiąc się za głowę. Co robić, co ja mam robić?! Usiadłam na podłodze z podkulonymi nogami i zaczęłam liczyć wdechy dla ukojenia nerw. W mojej głowie trwała bitwa, a ja nie wiedziałam, która strona powinna wygrać. Nie mogłam się bać... Nie miałam przecież czego. Wypuściłam powietrze z płuc z głośnym świstem, po czym jednym zdecydowanym ruchem się podniosłam. Ochlapałam twarz zimną wodą i starając się przybrać normalny wyraz twarzy, wyszłam z łazienki.
- Jestem - odezwałam się z uśmiechem, patrząc na Harry'ego, który przeglądał pudełka z płytami. - Masz coś?
- Może to? - zaproponował, pokazując mi okładkę jakiejś komedii romantycznej. - Nie wiem, na co masz w tej chwili ochotę. A może dramat?
- Nie, nie, to jest w porządku! - zawołałam szybko. Nie wiedziałam nawet, jaki ten film miał tytuł. Usiadłam na łóżku, a Harry nastawił film.
Usiadł koło mnie, a na ekranie pojawiły się napisy początkowe. W pokoju rozbrzmiała piosenka otwierająca film, ale ja nie zwracałam na to wszystko większej uwagi. Patrzyłam tylko na przeskakujące klatki udając, że oglądam. W rzeczywistości w mojej głowie kłębiło się tysiące myśli i wątpliwości.
Nagle spostrzegłam, że aktorzy przestali się poruszać, a w pokoju panuje cisza. Obejrzałam się na Harry'ego, który przyglądał mi się ze zmartwieniem w oczach.
- Dlaczego zatrzymałeś? Coś nie tak? - zapytałam, starając się nie wybuchnąć histerycznym płaczem.
- Zatrzymałem to jakieś trzy minuty temu. - O cholera... - Lilijko, co się dzieje? Proszę, powiedz mi, bo ja zaraz zwariuje! Zrobiłem coś nie tak?
Zamarłam. Wóz albo przewóz.
- Nie... - wyszeptałam, po czym spojrzałam mu w oczy.
Wyjęłam delikatnie pilota z jego ręki i wyłączyłam telewizor. W pokoju zapanował mrok, gdyż ekran był jedynym źródłem światła. Poczułam się trochę lepiej, wiedząc, że Harry nie widzi moich zaczerwienionych policzków. Czułam na sobie jego wzrok. Wzięłam głęboki oddech, po czym delikatnie usiadłam na jego kolanach. Widziałam w półmroku jego błyszczące oczy. Powoli zbliżyłam się do jego ust, czując jak mocno wali mi serce. Pocałowałam go delikatnie, a on odwzajemnił pocałunek. Całowaliśmy się powoli, lecz ja zaczęłam coraz bardziej napierać na jego ciało. Wplątałam palce w jego włosy, czując zalewającą mnie falę pożądania. Moje dłonie powędrowały na na brzeg jego koszulki. Mimo to nie przerywałam pocałunku. Pomału zdjęłam z niego górną część ubrania i rzuciłam ją w kąt. Położyłam dłonie na jego umięśnionych ramionach, po czym jęknęłam czując pod palcami ich idealną fakturę.
- Jesteś pewna? - wyszeptał nagle Harry, dysząc lekko. Patrzył mi w oczy.
- Tak. - Nie zawahałam się.
Poczułam jak jego palce delikatnie rozpinają moją bluzkę.
- Kocham cię. - wyszeptałam, wiedząc już, że niepotrzebnie się bałam.
_____________________________________________
Cześć! :D
Rozdział miał być wczoraj, ale się nie wyrobiłam. Ech, nawet w wakacje człowiek nie ma czasu spokojnie usiąść i napisać, bo wiecznie coś. No ale! Rozdział w końcu jest! Mam nadzieję, że Wam się spodoba, bo ja mam, co do niego mieszane uczucia... Nie wiem, czy za bardzo nie naplątałam. ;/ Starałam się jak najlepiej mogłam, ale takie przemyślenia nie należą do najłatwiejszych w opisaniu, więc mam nadzieję, że zrozumiecie. Niby nie jest tragicznie, ale mogło być lepiej!
Teraz kolejny rozdział dodam na Ducha. :) Jutro lub pojutrze. Wzięłam się ostro do galopu! :D
Dziękuję za każdą szczerą opinię, naprawdę strasznie mnie motywujecie! :*
Do zobaczenia! <3
Uuuuuuuuuuu, widzę będzie się działo, oj będzie :D
OdpowiedzUsuńLily ma rację! nie potrzebnie się bała i panikowała! Przecież Harry nie zrobi nic czego by nie chciała :)
Czekam na kolejny :)
Pozdrawiam ;*
Oj, będzie. :D
UsuńDziękuję ślicznie za opinię! <3
Pozdrawiam! :*
Awwww <3 BOŻE NO! Oni są tacy awww! Ja się cieszę ich szczęściem razem z nimi! :D
OdpowiedzUsuńJak Lily mogła się tak tym wszystkim przejmować? Ja na jej miejscu już dawno wskoczyłabym mu do łóżka! (żartuję, chyba xd Bo gdyby to był Szaszłyczek to, to nie wiem co xd Btw, wiesz, że dzisiaj w Oszoomie widziałam chłopaka, który był do niego tak zajebiście podobny, że myślalam, że padnę! Dobra, koniec o moich przeżyciach xd)
Ooo, jakie to kochane ze strony Lily, że chce zabierać Dextera razem z nimi ^^
Jestem ciekawa, ja długo pociągniesz ich szczęście :) (znaczy, pewnie mi to mówiłaś, ale zapomniałam xd)
Czekam na kolejny! :D
Pozdrawiam ;*
Haha, ja też się cieszę ich szczęściem. xd
UsuńHhahahahahahaah, rozpierdzieliłaś system! Tylko ja mogę skakać mu do łóżka, pamiętaj! xd
O! Było go brać go kasy i kupować! xd
Mówiłam, sklerotyku. ;p
Dziękuję ślicznie za opinię! <3
Pozdrawiam! :*
Musiałaś skończyć na takim momencie?!
OdpowiedzUsuńJa sobie czytam, czytam i myślę: "Teraz to będzie ostro." Jadę na dół, a tutaj koniec! No wiesz co! Po prostu to jest nieszanowanie czytelnika! Ja tak bardzo na to czekałam!
A tak na poważnie to oni są tak bardzo kochani, że będę to powtarzać dosłownie w każdym rozdziale (jak nie zapomnę). Ile ja bym dała by znaleźć takiego chłopaka. Po prostu ideał.
Widać jak bardzo im na sobie zależy.
Cała ta sytuacja z tym "wieczorem" została bardzo fajnie opisana. Czasem zdenerwowanie dziewczyny mnie bawiło, a zachowanie Harry'ego i te domysły jeszcze bardziej.
Biedaczek myślał, że zrobił coś źle, a tutaj coś takiego!
I jeszcze moment z tym filmem! Co tam, że już pauza trwa trzy minuty! Fajne efekty, a ten lektor aż razi mą duszę!
Z początku myślałam, że Lilly powie mu o wszystkim, ale doszłam do wniosku, że to było by niezbyt w stylu niespodzianki. Przechodząc do całowania dobrze zrobiła! :)
Zarzucam pozdrowieniami i życzę weny x
Podziękuj ślicznie za opinię i pisz dalej mi tu kontynuację! <3
UsuńNie umiem pisać takich scen, no! Ty zboczeńcu! Na co Ty wyczekujesz! xd
UsuńIdeaał! <3 A więc to znak, że takich chłopaków nie ma. xd
Hihi, mnie też, ale ciii... POHISZKAJMY się razem! xd
Hahaah, no nie? xd Lektor ma talent!
Bardzo dobrze! :p
Dziękuję ślicznie za opinię! <3 (:p)
UsuńPozdrawiam! :*
Cześć! ;*
OdpowiedzUsuńRozdział Ci wyszedł, jest świetny i bardzo udany. Ogromny plus za cudowne opisy! :) Jedyne do czego mogę się przyczepić to, że tak szybko skończyłaś ten rozdział. Przerwać w takim momencie? Serio? Ja tu napalona czekam na namiętne sceny z Harrym, a tu koniec rozdziału! Eh... To mi się bardzo nie podoba! Grabisz sobie młoda panno! Hahaha. :D
Ich wypad był naprawdę cudowny i magiczny. Pozazdrościć. Dobrali się idealnie i mam wrażenie, że dzięki ich miłość świat staje się lepszy. :) Hahaha, jakie to mądre. :D
Karmienie się truskawkami... Mmm. <3 Gdy Harry musnął kącik ust Lily, to miałam dreszcze na całym ciele. Harry! Ja też się ubrudziłam, musisz wyczyścić i mnie! Hahaha. :D
Cudownie, że dziewczyna zaproponowała, żeby zabierali psa ze sobą nad jezioro. To świetny pomysł, a na dodatek pokazała w ten sposób, że zależy jej na Harrym. :)
Och, Lily, co to za myśli kłębią ci się w głowie? Hahaha. :D No, ale nie dziwię się, ja zrobiłabym to już dawno! :D Dobrze, że wreszcie postanowiła się odważyć i doszło do zbliżenia. To pewnie było dla nich cudowne i magiczne, obydwoje tego pragnęli. No, ale nie poznamy szczegółów, bo tak szybko urwałaś rozdział! Nie zapomnę Ci tego! :D
Pozdrawiam i życzę duuużo weny! <3
Och, widać, że poprawiłam się z tymi opisami. ^^ Dzięki!
UsuńNastępna napalona. xd Hahaha, bawicie mnie. xd
Grabię? :C Ale ja nie mam grabek...
No nie! Komarek rzuca sentencjami! <3
Hahahahahah, znajdź sobie innego gościa do czyszczenia ust. xd Najlepiej odkurzacz z Teletubisiów!
Dexterek będzie się kąpał, a co! :D
Ta, nie zapomnisz. :p Nie minie tydzień, a już Ci wyleci z głowy. xd
Dziękuję ślicznie za opinię! <3
Pozdrawiam! :*
UUUUUUUU, Melodia będzie pisać +18? Nie wierzę :P
OdpowiedzUsuńI teraz pewnie specjalnie opiszesz jak już będzie po, albo ktoś im przerwie:c
Powtórzę się, ale jak on mówi do niej Lilijko to po prostu mi się coś dzieje:P Słodkie, czułe i urocze w jednym xd
Pasują do siebie strasznie, moja ulubiona para<3
Zrobiłaś mi ochotę na truskawki z bitą śmietaną, pewnie specjalnie:<
Życzę ci dużo weny, bo raczej wyjątkowo dużo ci się jej przyda xd
Całuję - Lilly <3
Nie! Ja nie umiem pisać +18! Co Wy macie z tymi scenami? xd
UsuńCoś Ci się dzieje?! A może lekarza?!
Tak, specjalnie robię ludziom ochotę na truskawki w sierpniu. :C Jestem zua.
Dziękuję ślicznie za opinię! <3
Pozdrawiam! :*