sobota, 21 lutego 2015

Epilog

- Lily - 

   Siedzieliśmy nad naszym jeziorkiem i wpatrywaliśmy się w najpiękniejszy zachód słońca, jaki kiedykolwiek widziałam. Woda falowała delikatnie pod wpływem lekkiego wiatru, a promienie pięknie odbijały się w tej ruchomej tafli. Siedziałam oparta o ramię Harry'ego, a on oparł policzek na mojej głowie. Nic nie mówiliśmy. Było nam dobrze w tej ciszy. Czułam delikatny zapach trawy pomieszany z zapachem jego perfum.

- O czym myślisz, Lilijko? - zapytał nagle Harry, ujmując delikatnie moją dłoń zdrową ręką. Drugą cały czas miał na temblaku.

- Hm... - zastanowiłam się. - Właściwie to o niczym. Wiem tylko, że jest mi dobrze i jestem bezpieczna. I wiem, że cię kocham.

    Chłopak roześmiał się, a ja podniosłam głowę i spojrzałam na jego twarz. Nadal słabo wyglądał, ale widziałam, że z dnia na dzień jest coraz bardziej energiczny. Uśmiechał się do mnie, a woda odbijała się w jego oczach.

- Też cię kocham, słońce - powiedział, cmokając mnie w nos. - Ja myślę o tej propozycji, którą złożyli nam twoi rodzice.

- Ah... - mruknęłam. - Sama nie wiem, co o tym myśleć. To zależy od ciebie, skarbie. 

        Harry ponownie wpatrzył się w wodę. Moi rodzice zrobili coś, o co nigdy bym ich nie podejrzewała. Kiedy mój ukochany wyszedł ze szpitala specjalnie przyjechali do niego do domu. Trochę niezręcznie to wypadło. Moja mama panicznie przeraziła się Dextera, który przybiegł z kuchni, żeby ich obwąchać. To Harry im otworzył, ja akurat byłam w trakcie robienia obiadu. Było to dwa dni temu, a ja nadal nie mogłam się zdecydować. 

   Kroiłam marchewkę, gdy nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Odłożyłam nóż i zaczęłam wycierać ręcę, po czym ruszyłam otworzyć. Wyszłam na korytarz, ale widziałam, że Harry mnie wyprzedził. 

- Miałeś nie wstawać! - powiedziałam z wyrzutem, patrząc na jego bladą twarz. Uśmiechnął się do mnie, po czym odrzekł:

- Wiesz, że nie potrafię tak długo leżeć. 

    Dexter mnie wyminął, po czym podbiegł do swojego pana, który właśnie przekręcał klucz w drzwiach. Nigdy nie zapomnę jego reakcji, kiedy Harry w końcu wrócił do domu. Cieszył się kilka godzin, lizał go po twarzy, cały czas się do niego przytulał. Był to jeden z najpiękniejszych przykładów przyjaźni między psem, a człowiekiem. Z resztą szatyn też strasznie tęsknił za swoim czwronożnym przyjacielem, codziennie mnie o niego pytał. 

   Zamarłam, kiedy Harry w końcu otworzył drzwi. Stali w nich moi rodzice. Automatycznie upuściłam ścierkę na podłogę. Chłopak też wyglądał na zaskoczonego, ale zachował zdrowy rozsądek i grzecznie odsunął się, aby mogli wejść do środka. Zamknął za nimi drzwi, po czym podszedł do mnie i deliaktnie objął. Czekałam aż ktoś coś powie, gdy nagle odezwała się mama, starając się nie zwracać uwagi na Dextera, który lizał ją po ręku. 

- Przyszliśmy... - zaczęła od razu, bez zbędnych powitań. - Aby cię przeprosić, córeczko... I ciebie, Harry, też. Zachowywaliśmy się okropnie w stosunku do was obojga. Lily... Po prostu chcieliśmy, abyś była bezpieczna i szczęśliwa.

   Prychnęłam, nie mogąc się powstrzymać.

- Szczęśliwa? - warknęłam. - Przez ostatni rok z premedytacją utrudnialiście mi wszystko, jak tylko było to możliwe. Już zapomniałaś? 

    Poczułam, że Harry delikatnie puka mnie w ramię i kręci głową.

- Spokojnie - szepnął mi do ucha.

- Spokojnie? - krzyknęłam, patrząc na moich rodziców, których wyraźnie zamurowało. - Jak ja mogę być spokojna? Nie pamiętasz, co do ciebie powiedzieli? Jak cię nazwali?!

- Tak, ale to był błąd z naszej strony - wtrąciła się szybko mama, patrząc na mnie błagalnie. - Właśnie dlatego przyszliśmy przeprosić. 

- Obejdzie się  - burknęłam, czując łzy wymykające mi się z pod powiek. 

- Nie ma za co - powiedział nagle Harry, próbując się uśmiechnąć. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Ścisnął mnie tylko delikatnie za rękę. - Nie ma o czym mówić. 

   Tata uśmiechnął się do niego, a potem przeniósł wzrok na mnie.

- Lily, a czy ty... czy ty nam wybaczysz? - Odwróciłam gwałtownie głowę tak, aby nie widzieli moich łez.

- Nie wiem - szepnęłam. - Nie wiem. 

- Wróć do domu - powiedziała mama, robiąc krok w moją stronę. Odruchowo się cofnęłam. Już chciałam protestować, że nie zostawię Harry'ego, gdy weszła mi w słowo. - Wróćcie oboje.

   Zatkało mnie.

- Przepraszam panią bardzo, ale ja mam psa, i niestety nie będzie to możliwe - odezwał się stanowczo Harry, kładąc dłoń na łebku Dextera, który koło niego usiadł. 

- Weźmiecie go ze sobą - dodała mama, choć widziałam jak wiele ją to kosztowało. Otworzyłam usta ze zdziwienia. Spojrzałam na ukochanego. Też wyglądał na zszokowanego. 

- No? - zachęciła nas mama. Oboje stali jak skazańcy i czekali na odpowiedź. 

- Musimy to przemyśleć - odezwał się w końcu Harry. 

- Ale... - zaczęła znowu mama. Mimo to tata wziął ją delikatnie za rękę i kiwnął głową. - No dobrze. To... do widzenia. 

   Wyszli, a my zostaliśmy sami z mętlikiem w głowie.

- To może być bardzo ciekawe doświadczenie - roześmiał się nagle chłopak. Spojrzałam na niego zdziwiona. - Twoja mama chyba panicznie boi się Dextera.

   Oboje jednocześnie spojrzeliśmy na psa, który hasał sobie przy samej w wodzie i łapał jakieś muszki w powietrzu. Był taki kochany. 

- No nie wiem... - powiedziałam, po czym zachichotałam. - Spróbujemy? 

- Czemu nie - zawtórował mi chłopak. 

   Przytulił mnie mocniej do siebie, a ja przymknęłam powieki. Byłam ciekawa, co takiego przyniosą nam przyszłe dni, miesiące, lata. Wiedziałam tylko jedno - kochałam Harry'ego i to właśnie z nim chciałam iść przez życie. Bez względu na wszystkie tego konsekwencje. 
____________________________________________________

Płaczę... :( 

Nie mogę uwierzyć, że ta historia dobiegła już końca. To tak... Jak bym zamknęła jakiś piękny rozdział w swoim życiu. :c Miały być rozkminy życiowe, ale za bardzo się wzruszyłam tym wszystkim. Chciałam tylko serdecznie podziękować wszystkim, którzy to czytali, a w szczególności Naomi, skybells, Mei i Mosquito. :* Na Wasze wsparcie i komentarze zawsze mogłaam liczyć, naprawdę Wam za to dziękuję! <3

Tutaj Wam zarzucę weslszą nowikną! :D Ta ta ra ra ta ta ta ta ta ra ra! Będzie druga część! <3 Nie potrafię żyć bez tych bohaterów, a ostatnio w mojej głowie ułożył się plan na ich dalsze losy. Po więcej informacji zapraszam tutaj [KLIK]! <3

To co... do zobaczenia z Harrym, Lilijką i Dexterkiem za jakiś czas! :*

Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. Hej.
    Ja wpadłam tylko napisać, że odwaliłaś kawał dobrej roboty na tym blogu.
    Pewnie się zdziwisz jak to będziesz czytać, ale wiesz co było a nie jest...jak na to teraz patrzę to mi się chce śmiać z samej siebie, głupota to była, zwykła głupota...
    Dzięki, że mogłam przeżywać wiele sytuacji razem z bohaterami i cieszę się, że będzie kolejna część, bo ich bardzo szybko da się pokochać.
    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och...
      Nawet nie wiesz jak wielką niespodziankę sprawiłaś mi tym komentarzem! <3
      Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr! :D
      Dziękuję Ci ślicznie za komentarz! (:
      Pozdrawiam!
      PS. Dawno zastanawiałam się, czy nie napisać do Ciebie na gg...

      Usuń
  2. Jednak Cię nie zabiję za epilog ^^
    Był piękny, jak całe opowiadanie. Przeżyłam z bohaterami wiele cudownych chwil, najbardziej przeżywałam te smutne i za to Ci dziękuję. Za wspaniałą historię, świetnych bohaterów i... Dextera :D Podziwiam Cię za lekkość pióra i to z jaką łatwością przenosisz wszystko na "papier". Po wypadku Harry'ego miałam ochotę Cię zabić, ale na szczęście to nie było potrzebne :D Natomiast cieszę się, że to jeszcze nie jest koniec tej historii i jestem ciekawa co zrodziło się w twojej głowie :D No cóż, czekam na prolog II części, a tymczasem pocieszę się innymi opowiadaniami ^^
    *Melodia groziła mi nożem, jeżeli nie napiszę komentarza :C*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za opinię! ♥
      Wcale Ci nie groziłam, pfy!

      Usuń
  3. Świetny epilog! Nie spodziewałam się, że rodzice Lily zaproponują im coś takiego, a jednak.
    Dziękuję Ci, że mogłam przeżywać to wszystko razem z Twoimi bohaterami. Czasami miałam ochotę palnąć Cię w łeb za to, że psujesz im te szczęście, ale mimo wszystko wiedziałam, że nie będziesz tak okrutna, żeby zepsuć to do końca. ( W tym momencie Naomi zgubiła wątek i nie wie co napisać) Cieszę się, że postanowiłaś kontynuować tą historię, nie wiem jak bym przeżyła bez czytania tego! :D
    Dziękuję za podziękowania ;*
    Ps. To chyba pierwszy komentarz, w którym używam tak mało emotikonek xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się tego nie spodziewałam. xd
      Ale wiesz, ja nad tym nie panuje. Dziękuję ślicznie za opinię! ♥
      PS. Naomisia, jaka powaga, c'nie!

      Usuń
  4. Cześć kochana! :*
    Przychodzę dopiero teraz, bo mam ferie, hihi. :D No i nie zawsze mam dostęp do internetu.
    Jest mi smutno, że to już koniec tej historii. Bardzo się cieszę, że wszystko dobrze się skończyło, i że rodzice Lily zrozumieli swój błąd. Bardzo mnie to cieszy. :) Myślę jednak, że para powinna mieszkać osobno, w sensie nie z rodzicami dziewczyny. Lepiej byłoby im w mieszkaniu Harrego. Rodzice to rodzice i zawsze istnieje opcja, że będą oni przyczyną kłótni zakochanych. No, ale cóż, mam nadzieję, że się dogadają. :D
    Dziękuję Ci kochana za to wyróżnienie! <3 Ja nigdy Cię nie opuszczę, haha. :D Nawet jeśli nie będzie mnie przez dłuższy czas, to w końcu wrócę i wszystko nadrobię. Uwielbiam Twoje historie! <3 Mnie się tak łatwo nie pozbędziesz, haha. :D
    Ojej, cieszę się, że będzie druga część! Nie spodziewałam się tego. Choć z drugiej strony boję się, że zniszczysz ich szczęście. Znaczy wiem, że tak będzie, bo obejrzałam już zwiastun i nie chcę tego! Ale więcej o tym napiszę na drugim blogu. :)
    To opowiadanie było naprawdę bardzo udane. Wywoływało we mnie wiele emocji, dlatego cieszę się, że za te kilka miesięcy znów będę tego doświadczała. Bo ta historia jest naprawdę cudowna. <3
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, nie opuszczaj! ^^
      Kocham Twoje komentarze! ^^
      Dziękuję ślicznie za opinię! ♥
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  5. Przy ostatnim zdaniu kompletnie się rozkleiłam. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Dziękuję kochana za to cudowne opowiadanie! Ile nerwów mi ono zeżarło! Ile łez pochłonęło!

    Cieszę się, że jej rodzicom wrócił zdrowy rozsądek, chociaż nie sądzę, aby to wspólne zamieszkanie przyniosło pozytywne rezultaty. Mimo wszystko lepiej jest mieszkać ze swoim ukochanym z dala od rodziców. Zawsze wtykają swoje palce za głęboko w interesy dziecka. A przez to może ucierpieć ta zwariowana para zakochanych.

    Ten epilog jest pięknym uwieńczeniem (pierwszej części teraz, kiedy już wiem xd) ich historii. Sielankowo-romantyczne otoczenie, dwie kochające się osoby, które nic poza sobą nie widzą, zachodzące słońce. Ah! Potrzeba czegoś więcej? Nie wydaje mi się ^^

    Dobra, koniec moich egzystencjalnych pierdów. Dziękuje jeszcze raz! <3
    Więcej takich opowiadań z takimi cudownymi zakończeniami.
    Więcej wiary w siebie, bo to, co piszesz i nam publikujesz jest fantastyczne!

    Pozdrawiam i mocno ściskam <3
    Mei.

    Ps. Nawet nie wiesz jakie szczęście mnie ogarnęło na wieść o drugiej części! Aaaa! Nie mogę się doczekać!
    Pss. *Skacze ze szczęścia* Będzie druga cześć, hej! *materac skrzypi umęczony* Będzie druga cześć, hej! *gardło już powoli wymięka* Będzie druga cześć, hej!
    Psss. Idę ogarnąć downa, do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, a ile nienawiści mi tu w komentarzach wylałaś. xd
      Wiem, że lepiej mieszkać z dala od rodziców, ale już w tym mam swoją ukrytą intrygę. ;> (chyba mnie zastrzelisz przy drugiej części, ale cii ;*)
      Dziękuję ślicznie za opinię! ♥
      Pozdrawiam! ;*
      PS. Se łóżko rozwalisz. o.O

      Usuń
  6. *Paula w tej chwili wstała płacząc i klaszcząc w dłonie*
    Ciężko mi uwierzyć, że to już koniec tej historii (w sensie części pierwszej). Pamiętam jak jeszcze niedawno opowiadałaś mi cały swój scenariusz i pytałaś o opinię w niektórych kwestiach. Pamiętam jak obie się śmiałyśmy z Harry'ego, wymyślając coraz to nowsze historie z nim w roli głównej.
    Cieszę się, że jest już część druga i głupio mi, że tak nieregularnie obecną część komentowałam. Te podziękowania w ogóle mi się nie należą, a reszcie jak najbardziej tak.
    Co do samego epilogu - nie spodziewałam się, że rodzice Lilly tak postąpią. Podejrzewałam, że już do końca będą żywić do Harry'ego urazę, a do córki nawet słowem się nie odezwą. Jak widać - pomyliłam się i cieszę się z tego.
    Trzymam kciuki dalej i śledzę drugą część x

    PS. W głębi serca gdzieś tam wiedziałam, że będzie druga część x

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy